fbpx

Lipcowa przyroda — przewodnik dla tych, którzy lubią się szwendać.

To pierwszy artykuł z cyklu #szwendamsie. Jest to mój subiektywny poradnik dla wszystkich, którzy albo już lubią się szwendać, albo chcieliby się szwendaniem zarazić.

Po co się zarażać szwendaniem? Jest szansa, że już kiedyś doczytałeś, że to dla Twojego zdrowia: fizycznego i psychicznego. A żeby szwendanie było mniej nudne i bardziej świadome: podsuwam Ci moje ulubione ciekawostki i obserwacje. Może też znajdziesz coś ciekawego w swojej okolicy?

⏰ CZAS CZYTANIA: 20 minut

Co cię czeka w lipcu?

Nazwa miesiąca nawiązuje do kwitnących lip.

Okolice początku lipca to również początek fenologicznego lata. W zależności od kontekstu używamy kilku podziałów na pory roku, np. astronomicznego, kalendarzowego czy meteorologicznego. Dla ludzi badających i obserwujących przyrodę najwięcej sensu ma właśnie podział fenologiczny — kolejne pory roku wyznaczają etapy cykli rozwojowych roślin. Fenologiczne lato wyznacza właśnie kwitnienie lipy drobnolistnej. Oczywiście może się ono rozpocząć równie dobrze w połowie czerwca, jak i w lipcu, wszystko zależy od pogody panującej w różnych miesiącach danego roku.

W lipcu rozpoczyna się skracanie dnia i wydłużanie nocy. Te ostatnie są wciąż dość krótkie, ale to się będzie dynamicznie zmieniać. Różnica w długości dnia między początkiem a końcem lipca to ponad godzina.

Lipcowe nietypowe święta

Dla miłośników przyrody wybrałam dwa ciekawe święta: Dzień bez telefonu komórkowego, który ustanowiono na 15 lipca oraz Dzień wypadów do parku, który obchodzony jest w pierwszą sobotę lipca (w tym roku to będzie 6 lipca 2024). To mogą być doskonałe okazje, aby przenieść się z wirtualnego świata do tego prawdziwego i trochę wywietrzyć własne neurony.

Łąki

Na łące w lipcu nie jest już tak zielono, jak w poprzednich miesiącach. Większość gatunków traw już wydała owoce, kłosy i wiechy żółkną i się rozsypują. Trwa jednak festiwal polnych kwiatów. Poniżej kilka z mojej subiektywnej kwitnącej listy przebojów:

Łopian pajęczynowaty — to ten, od którego powstało powiedzenie „czepiać się jak rzep psiego ogona”. Potwierdzam, że cholerstwo jest z psa nie do wyciągnięcia. W zeszłym roku musiałam wyciąć Newtonowi nożyczkami kawał kryzy (kołnierza), bo wyplątać się tego nie dało. Nie jest to zbieg okoliczności, bo łopian ma właśnie taką strategię rozsiewania nasion — nazywa się to zoochoria, czyli roznoszenie przez zwierzęta. W przypadku łopianu — owoce przyczepiają się do sierści haczykowatymi łuskami okrywy koszyczka. Haczyki działają również na ludzkie ubrania i włosy, co zapewne wspominacie jako przedni żart z dzieciństwa.

Kwiat łopianu.

Goździk kropkowany — jak trafisz na dobre miejsce (raczej piaszczyste), to zobaczysz jego całe kępy, a może i nawet pokrywę darniową, czyli prawdziwy goździkowy dywan. Kwiaty mają obłędny, księżniczkowy kolor.

Kwiaty goździka kropkowanego.

Marchew zwyczajna — niezwykle pospolita w całej Polsce roślina. I nie mówię tu o warzywniakach. Niepojęte jest, jak wiele osób jej nie rozpoznaje! Otóż marchew jest rośliną dwuletnią, w pierwszym roku wytwarza soczysty pomarańczowy korzeń i rozetę liści, a dopiero w drugim roku kwitnie, wykorzystując zawarte w korzeniu substancje odżywcze. Następnie wydaje nasiona i obumiera. W ogrodach warzywnych marchew do kwitnienia nie doczeka (zostanie zjedzona w pierwszym roku), ale za to na łąkach kwitnie w najlepsze pięknymi, koronkowymi kwiatami. Nie będziesz mieć wątpliwości, że to marchew, gdy powąchasz roztarte w ręku liście czy fragmenty łodygi.

Przekwitnięty kwiat marchwi z nasionami.

Dziurawiec zwyczajny — kolejna pospolita roślina, do spotkania zarówno na łąkach, jak i na obrzeżach lasów i przy leśnych drogach. Znana jako surowiec zielarski — spożywa się herbatę z ususzonych kwiatów do łagodzenia objawów depresji (co ciekawe, jest czerwona!). Zawarta w dziurawcu hiperycyna jednak może powodować tzw. reakcję fototoksyczną, czyli zwiększoną wrażliwość komórek na promieniowanie świetlne. Jego nazwa bierze się od charakterystycznych punkcików w liściach — możecie je wyraźnie zobaczyć pod światło. W rzeczywistości nie są to jednak dziury, a zbiorniczki olejków eterycznych.

Dziurawiec pod światło.

Bele siana

Może być, że w zależności od pogody, miejsca i regionu Polski, trafisz na łąkę już po sianokosach. Masz wtedy szansę na zabawę na belach siana. Najlepiej by było mieć na to zgodę właściciela, chociaż wychodzę z założenia, że w granicach przyzwoitości i bez niszczenia niczego… można na taką belę wleźć.

UWAGA: zwróć uwagę, czy Twoja zabawa nie skończy się stoczeniem się beli wzdłuż stoku. Pamiętaj: fizyka nie bierze jeńców, grawitacja działa zawsze w tę samą stronę. Słyszałam o wypadkach, gdy rozbawione dzieci wprawiły taką belę w ruch i zatrzymała się dopiero kilkadziesiąt metrów dalej na ścianie stodoły.

Łąka w Górach Kaczawskich po sianokosach.
Mój pies Newton bardzo lubi zabawę w hop-hop na belę siana.

Dzieciaki podczas wypraw raczej nie oprą się pokusie… Nie zabraniaj, tylko przypilnuj, żeby wybierały bele ułożone prostopadle do stoku.

Kiedy najlepiej iść na łąkę?

Moim subiektywnym zdaniem: najlepiej podczas wietrznej pogody! Masz wtedy murowane zjawisko jak u Wieszcza:

„wpłynąłem na suchego przestwór oceanu…”

Na wietrze, zwłaszcza porywistym, połacie traw kołyszą się jak fale na morzu. A jeśli do tego na niebie przesuwają się szybko chmury, możesz położyć się na plecach i pobawić w nazywanie ich kształtów.

Wieś

W lipcu na wsi zaczną się żniwa, na początku od zbiorów rzepaku, później zbóż. W uprawach, zwłaszcza tych mniej schemizowanych (lub na poboczach dróg i miedzach) kwitną zaś chwasty. Dla nas: malownicze i fascynujące, choć dla rolników uciążliwe.

Chwasty

Powój polny — wspina się po łodygach innych roślin doprowadzając do ich pokładania się, co jest zupełnie nie w smak rolnikowi. Do tego ciężko się go pozbyć, gdyż jak szalony rozmnaża się z podziemnych kłączy. Im na więcej kawałków się je potnie, tym więcej powoju wyrośnie. Zabiegi rolnicze, takie jak orka, tylko pomagają mu się rozmnażać. Kwiat powoju po otwarciu kwitnie tylko jeden dzień, wydzielając migdałowy zapach. Ciekawostka — powój wspinając się po innych roślinach skręca zawsze w lewo.

Mak polny — najbardziej widowiskowy z naszych chwastów i budzący chyba najbardziej niecne skojarzenia. Nie jest to jednak ten sam gatunek, który uprawiany jest dla nasion używanych w piekarnictwie (oraz do tych niecnych celów). Ten drugi to mak lekarski, a jego łacińska nazwa gatunkowa to Papaver somniferum, czyli „niosący sen”. Jego puste makówki używane są do produkcji morfiny, kodeiny i papaweryny, a z suszonego soku mlecznego z niedojrzałych makówek powstaje opium. Płatki maku polnego zaś są surowcem zielarskim i mogą służyć do barwienia produktów spożywczych.

Gryka jak śnieg biała

Jak już jesteśmy przy przyrodniczych zachwytach Wieszcza, rozejrzyjcie się czy pośród pól nie zauważycie połaci białych kwiatów na czerwonych łodygach. W lipcu zaczyna kwitnąć gryka, a jej kwiaty są doskonałym pożytkiem dla pszczół, z którego potem powstaje ciemny, aromatyczny miód.

Pole obsiane gryką w Górach Kruczych (Sudety Środkowe) -Aw58, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons

Miód lipowy

Jeśli cenisz ten bursztynowy i obłędnie pachnący miód, lipiec to dobry miesiąc, aby zagadnąć o niego pszczelarzy. Ponieważ miód ten jest bardzo ceniony, świeży szybko znika. Gdy zaś znajdziecie go na targu za kilka miesięcy — będzie już skrystalizowany (co nie ujmuje mu właściwości i uroku, ale niektórzy preferują płynny).

Czereśnie

Jeśli jakieś owoce miałyby wygrać w konkursie na symbol lata, ja głosowałabym właśnie za czereśniami. Najwięcej czereśni zbiera się na przełomie czerwca i lipca. Kto nie robił sobie nigdy w dzieciństwie kolczyków z czereśni niech zamilknie na wieki! Musisz jednak wiedzieć, że te „dzikie” czereśnie, znajdowane czasem przy polnych drogach, smakują jeszcze bardziej obłędnie niż te uprawiane. Jeśli uda Ci się do jakiejś śródpolnej czereśni dostać wcześniej, niż szpaki i jesteś w stanie dosięgnąć… zazdroszczę Ci!

Kwiczoł zrywający czereśnie – hedera.baltica from Wrocław, Poland, CC BY-SA 2.0, via Wikimedia Commons

Pasikoniki i inne prostoskrzydłe

Początek lipca to zazwyczaj zmiana warty w hałasowaniu. Wcześniej robiły to ptaki śpiewające, teraz pałeczkę pierwszeństwa przejmują owady prostoskrzydłe, czyli na przykład pasikoniki lub świerszcze. Wiele z prostoskrzydłych posiada „owadzie skrzypce”, czyli aparaty strydulacyjne służące do wydawania dźwięków. Są ciepłolubne, więc wyjątkowo lubią hałasować w letnie dni i wieczory. Robią to, aby wywrzeć wrażenie na samicach. Być może myślisz, że świerszcz i pasikonik to to samo? No to dobrze się przyjrzyj:

Heuschrecke, Großes Heupferd
Pasikonik zielony – Joachim K. Löckener, CC BY-SA 3.0, via Wikimedia Commons
Gryllus campestris 3
Świerszcz polny – Roberto Zanon, CC BY-SA 3.0, via Wikimedia Commons

Siedliska ruderalne

To takie miejsca, które ludziom najłatwiej spotkać, bo… sami je tworzymy. Niemal wszędzie wokół nas. Pobocza dróg i nasypy kolejowe, nieużytki, różnego rodzaju klepiska i miejsca opuszczone, „zaniedbane” miejsca w miastach. Przyroda jakby myślała „dajcie mi choć szczelinę, a to skolonizuję!”. I takie właśnie miejsca latem goszczą wyjątkowo piękne okazy flory.

Żmijowiec — mam osobistą słabość do kwiatów roślin z rodziny ogórecznikowatych. Kolor, wygląd, wszystko to jest niezwykle hipnotyzujące. Popatrz na taki żmijowiec: wyprostowana dumnie, kropkowana łodyga z niebieskimi kwiatami, które są uwielbiane przez większe pszczołowate. Gdy się kwitnącemu żmijowcowi bliżej przyjrzysz, na pewno zobaczysz kilka uwijających się owłosionych owadzich grubasków. Żerują też na nich larwy rusałki osetnika oraz kilku gatunków chrząszczy.

Łan żmijowców na nasypie kolejowym

Starzec jakubek — bardzo pospolita, pięknie kwitnąca na żółto, wysoka roślina, która niestety dorobiła się bardzo złej sławy. Przez przypadek odkryłam, że media nie zostawiają na nim suchej nitki! Tak, starzec w dużych ilościach jest trujący (a niektórzy nawet piszą, że rakotwórczy), zarówno dla ludzi, jak i zwierząt. I nie jest to przypadek, starzec broni się w ten sposób przed zjadaniem. Jednak nic Ci nie grozi, jeśli po prostu przechodzisz obok. Po prostu nie zbieraj i nie popijaj jako herbatki… a wyobraź sobie, że w medycynie ludowej było to niegdyś praktykowane!

Starzec jakubek na hałdzie w dawnym kamieniołomie.
Screen z jednego z portali internetowych. Zwróć uwagę na dramatyczny nagłówek.

Lasy

Promienie słoneczne nie docierają już do dna lasu ze względu na gęste listowie. Niewiele więc roślin kwitnie w poszyciu i runie. Dla nas cień jest jednak zbawienny w upalne dni (wyjątkiem są bory sosnowe, tam jest gorąco). A i niektóre rośliny preferują siedliska cieniste i w lesie kwitną w najlepsze. Poniżej jedna z moich ulubionych.

Pszeniec gajowy — trudno go pomylić z czymkolwiek, ze względu na szalone kolory. Kwiaty pszeńca są żółte, fioletowe są zaś liście przysadkowe na szczycie rośliny (liście przysadkowe to takie, z których kątów wyrastają kwiaty). Jego nasiona roznoszą zwierzęta, a konkretnie mrówki — zjawisko to nazywa się myrmekochorią. Jakby tego było mało, pszeniec jest półpasożytem: złodziejaszek podkrada od innych roślin wodę i sole mineralne za pomocą ssawek, którymi przytwierdza się do innych korzeni. Zresztą, jak większość zarazowatych, które pasożytują na innych roślinach.

Pszeniec gajowy

Owoce runa leśnego

W lipcu na każdym spacerze można się zajadać słodyczami z lasu: malinami, poziomkami i jagodami… choć nie w tych samych miejscach. Maliny lubią zręby, czyli miejsca, w których wycięto las, ale występują też w głębszym lesie i zaroślach na skraju lasu. Poziomki spotkasz na poboczach leśnych dróg i na brzegach lasów, bo lubią odkrytą przestrzeń i słońce. Jagody, a właściwie czarne borówki, preferują kwaśne i ubogie gleby, czyli znajdziesz je w borach sosnowych i świerkowych, a także na górskich polanach.

Media (i przezorne mamy) straszą, że można się od nich zarazić bąblowicą: chorobą pasożytniczą wywołaną przez tasiemce Echinococcus granulosus lub E.multiocularis. Choć nie znoszę takiego „straszenia przyrodą”, nie będę zaprzeczać. Tak, można się zarazić bąblowicą po zjedzeniu owoców zanieczyszczonych odchodami lisów. Pech ten spotyka jakieś 40 osób rocznie w Polsce, a więc mówi się, że jest to choroba rzadka. Jeśli chcesz się ustrzec, zbierane owoce po prostu myj przed zjedzeniem.

Jeśli wybierasz się na zbiory, zaopatrz się w pojemniki na owoce, a także długą odzież, której nie szkoda zniszczyć. Plamy po czarnych jagodach są nie do odprania, a maliny z kolei uzbrojone są w kolce. No i wiadomo: łażenie po krzakach równa się kleszcze, więc zadbaj i o ten problem.

Na grzyby!

Choć grzyby kojarzą się z jesienią, lipiec może być na tyle wilgotny, że obdaruje nas jakimś smakowitym wkładem do jajecznicy. Mowa oczywiście o kurkach. Prawidłowa nazwa tego grzyba to pieprznik jadalny, z powodu miąższu o zapachu mogącym podobno przypominać pieprz. Poza kurkami można już w lipcu znaleźć też borowiki, koźlarze, podgrzybki i maślaki.

Ruja saren

Około połowy lipca rozpoczynają się gody saren. W ciepły letni dzień można więc napotkać kozła z nosem przyklejonym do ziemi i węszącego jak pies za zapachem samicy (kozy). Do tego jest tak zaślepiony pożądaniem, że można go podejść stosunkowo blisko. Lato to dziwny termin na gody: inne jeleniowate odbywają ruje dużo później. U saren występuje za to ciąża wydłużona: wszystko po to, żeby nie rodzić młodych, gdy jest zimno i brakuje pokarmu. Zarodek początkowo pozostaje uśpiony i zaczyna się rozwijać dopiero zimą, aby nowe pokolenie urodziło się na wiosnę.

Marek Szczepanek, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons

Góry wysokie

Prawdziwa uczta botaniczna czeka Cię w lipcowych górach. Zwłaszcza jeśli wybierasz się w Tatry czy inne góry wysokie. W piętrze kosodrzewiny i piętrze alpejskim (czyli powyżej granicy lasu) kwitnie mnóstwo przepięknych (i często rzadkich) roślin!

Arcydzięgiel
Różeniec górski
Ostróżka
Ciemiężyca
Rdest wężownik
Omieg górski
Dzwonek pokrzywolistny
Modrzyk górski

Wieczorem i nocą

Zachody Słońca

W lipcu dni są naprawdę długie. Jeśli lubisz wczesne spanko (lub pilnujesz, aby dzieci spały zawsze po dobranocce), to nie jest najlepszy miesiąc dla Ciebie na obserwację zachodów słońca. Jednak jeśli cenisz ciepło i nie przeszkadzają Ci spacery po 21:00, na pewno docenisz lipcowe wieczory.

Nietoperze

Atrakcją wieczornego szwendania mogą być nietoperze. Jeśli już się trochę znamy to pewnie wiesz, że nietoperze to moje edukacyjne hobby. Przez całe lato zabieram rodziny z dziećmi na obserwacje nietoperzy. Obserwacje znacznie ułatwiają i urozmaicają detektory ultradźwięków, które umożliwiają podsłuchiwanie niesłyszalnych dla ludzkiego ucha dźwięków echolokacyjnych. Sprzęt taki jest jednak cenowo poza zasięgiem niedzielnego obserwatora, dlatego musisz zadowolić się obserwacjami „na oko”, albo dołączyć do któregoś z edukacyjnych wydarzeń, organizowanych na przykład w ramach „Otwartych Wrót Krainy Podkowca”. A jak zaobserwować nietoperza? Jest to równie łatwe, jak dostrzeżenie ptaków (choć rozróżnianie gatunków to już wyższa szkoła jazdy) – wystarczy cierpliwie gapić się w niebo o zmierzchu. Nietoperze można bowiem zobaczyć niemal wszędzie: w miejskich parkach, podmiejskich osiedlach, na wsi, nad wodami, na łąkach czy w lasach.

Świetliki

Pod koniec czerwca i na początku lipca przyroda dostarcza iście baśniowego spektaklu: latających i świecących zielonymi latarenkami tzw. robaczków świętojańskich. W istocie są to chrząszcze z rodziny świetlikowatych, najczęściej iskrzyki. Więcej o tym, jak żyją, dlaczego świecą i jak je obserwować przeczytasz w tym artykule:

Świetliki: Tajemnicze zjawisko bioluminescencji. Dlaczego świetliki świecą i gdzie je obserwować?

Nocne niebo w lipcu

Lato to też świetny moment dla amatorów na pogapienie się w nocne niebo. Pogoda często jest sprzyjająca, aby posiedzieć trochę dłużej, a nawet spać pod gołym niebem. Najlepiej obserwuje się niebo w nowiu (bez światła księżyca) oraz oczywiście tam, gdzie nie przeszkadzają sztuczne światła latarni.

Pełnia księżyca w 2024 roku wypadnie w niedzielę 21 lipca. Księżyc w pełni wzejdzie ok. 4 nad ranem, a zajdzie po 21, a więc będzie nas raczył swoim kształtem głównie w dzień. Nów wypada za to w sobotę 6 lipca.

Wenus pojawi się na wieczornym niebie w połowie lipca i pełnić będzie rolę Gwiazdy Wieczornej aż do wiosny. Wschodzić w lipcu będzie ok. godziny 4, a zachodzić ok. 20.

Trójkąt Letni i Droga Mleczna — Trójkąt Letni nie jest konstelacją, ale tzw. asteryzmem (charakterystycznym układem gwiazd). Tworzą go jedne z najjaśniejszych gwiazd na letnim niebie: Wega z gwiazdozbioru Lutni (Liry), Deneb z Łabędzia i Altair z Orła. Już na początku nocy można je zobaczyć wysoko na niebie, a pomiędzy nimi, przy dobrych warunkach dostrzeżesz mglistą smugę Drogi Mlecznej. Ziemia o tej porze roku skierowana jest w kierunku jądra Galaktyki, dlatego łatwo jest ten widok podziwiać.

Trójkąt Letni. Źródło: https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/spojrzenie-w-lipcowe-niebo-2021

Co robić w ramach szwendania?

Poszukaj motyli i innych owadów.

Najlepiej robić to ciepłego, suchego dnia na łące z pomocą siatki na owady oraz słoiczka (siatkę można naprawdę tanio kupić w sklepie z zabawkami lub na jakimś portalu sprzedażowym). Wyciągniętego z siatki owada możesz przetrzymać chwilę w słoiku — przynajmniej tak długo, zanim znajdziesz go w atlasie do rozpoznawania owadów. To też dobry sposób, aby bezpiecznie przyjrzeć się różnym żądłówkom. Po wszystkim oczywiście wypuść owada.

Spróbuj rozpoznać kwitnące rośliny.

Można, jak w czasach sprzed internetu szwendać się z atlasem roślin (najlepiej takim dedykowanym danemu siedlisku). Istnieją też aplikacje mobilne do rozpoznawania roślin, a jeśli nie chcesz niczego ściągać, po prostu korzystaj z Google Lens.

Zrób zielnik.

Myślę, że ze zgrozą wspominają to dawni studenci biologii czy ogrodnictwa (w tym ja), ale jeśli robi się to dla przyjemności, zielnik może być świetnym, uczącym cierpliwości (i botaniki) hobby. Rośliny do zasuszenia należy zebrać w słoneczną, suchą pogodę (nie mogą być pokryte deszczem czy rosą, bo spleśnieją). Kiedy już lekko zwiędną, rozłóż je w domu w pożądanym układzie na chłonnym papierze (makulaturowy papier gazetowy, pergamin, ostatecznie zwykły, cienki papier) i sprasuj. Można to zrobić specjalną prasą (łatwo kupić lub wykonać samemu), lub po prostu przygnieść pod stosem książek. Pamiętaj, że raz na kilka dni trzeba zawilgocony papier wymienić (znów ta pleśń), zanim roślina całkiem nie wyschnie. Dopiero te dobrze wyschnięte przyklej do dedykowanego albumu.

Wybierz się na mikroprzygodę.

Pojęcie spopularyzował Anglik Alastair Humphreys. Dotyczy ono przygody odbywanej w pobliżu miejsca zamieszkania bez szczególnych przygotowań i wielkich podróży. Mikroprzygoda polega na wyjściu w teren i zanocowaniu „na dziko”. Ma być osiągalna dla zwykłych, pracujących ludzi i zbliżać ich do przyrody. Nie ma „tej właściwej” definicji mikroprzygody, możesz uczynić ją taką, jak chcesz!

Skorzystaj z licznych wypraw przyrodniczych, biwaków, obozów czy warsztatów prowadzonych w całej Polsce przez edukatorów przyrody.

Co prawda będzie to już szwendanie asystowane, ale być może potrzebujesz takiej zachęty lub urozmaicenia? Zobacz na Wielkiej Mapie Edukacji Przyrodniczej w Polsce, czy w pobliżu Twojego miejsca zamieszkania działają miejsca lub osoby organizujące warsztaty przyrodnicze. Przejrzyj ich media społecznościowe lub strony internetowe i zobacz, gdzie możesz się z nimi wybrać!

Edukacja przyrodnicza w Polsce: mapa i lista miejsc

Trudności i ryzyka

Przeszło mi przez głowę, aby nazwać ten rozdział „zagrożenia”, ale się opamiętałam. Nie bój się przyrody, ale bądź świadomy tego, co może być potencjalnie niebezpieczne, nieprzyjemne albo po prostu upierdliwe. I zawczasu się przygotuj i zabezpiecz.

Alergie

Kto ma alergie, ten pewnie doskonale wie co i kiedy mu szkodzi. W lipcu wciąż jeszcze pylą trawy, a także pokrzywa, komosa, bylica, babka czy szczaw. Uczulają też zarodniki grzybów Cladosporium i Alternaria. Wymienione spotkasz raczej na łąkach i polach. Słoneczna i wietrzna pogoda sprzyja roznoszeniu pyłków i zarodników.

Gryzące stwory

W Polsce spotkasz kilka gatunków owadów i pajęczaków, które umyślnie atakują, aby napić się krwi. Takie krwiopijne zwierzęta mogą być nosicielami różnych chorobotwórczych drobnoustrojów i pasożytów, a w najlepszym przypadku ich ukąszenie boli, swędzi i irytuje.

Kleszcze — znienawidzone przez wielu Polaków pajęczaki, które czekają w leśnych zaroślach (ale nawet na miejskich trawnikach) na przechodzące zwierzę. Tak, wolą zwierzęta (kto ma psa, ten wie co mówię!), ale człowiekiem też nie pogardzą. Aby uchronić się przed ukąszeniem noś zabudowane buty, długie nogawki, używaj repelentów (pamiętaj, że jeśli wycieczka jest dłuższa, trzeba zabieg odstraszania powtarzać co godzinę czy dwie!), a po powrocie do domu dokładnie obejrzyj całe ciało.

Gemeine Holzbock Ixodes ricinus 2
Kleszcz pospolity – Holger Krisp, CC BY 3.0, via Wikimedia Commons

Muchy końskie — muszę przyznać, że to jest mój najmniej ulubiony towarzysz wycieczek w słoneczne dni. Choć nazwą tą obdarzane są różne owady, prawdopodobnie chodzi Ci o jusznicę deszczową: dotkliwie gryzącą muchówkę, której samice w okresie rozrodczym (podobnie jak komary) potrzebują krwi. Moja obserwacja jest taka, że trudniej im zapolować na Ciebie, gdy szybko się poruszasz. Nie ma ich także w mocno zacienionych miejscach (np. w lesie). Dlatego, gdy zdarza mi się w gorący dzień wyjść z lasu na łąkę, przemieszczam się szybko dalej do lasu, bardzo często biegnąc i machając rękami. Wiem, komiczne, ale działa. Do nauki rozróżniania różnych „końskich much” bardzo polecam ten film:

Meszki — to niewielkie muchówki, które również potrafią dobrze dokuczyć. Są słynne jako postrach piechurów np. w Szkocji, na Syberii czy w innych mokrych i chłodnych regionach, ale podobno w Polsce też dręczą. Mówię podobno, gdyż nie jestem przez nie w ogóle atakowana, więc brak mi doświadczenia. Lęgną się w wodzie, więc to w okolicach miejsc podmokłych będzie ich najwięcej.

Przedstawiciel meszkowatych. Autor zdjęcia: tompiast, CC BY-SA 3.0, via Wikimedia Commons

Strzyżaki — w lasach, zwłaszcza przy ciepłej pogodzie z pewnością spotkasz owada nazywanego czasem „latającym kleszczem” (choć nie ma z kleszczami nic wspólnego). Mówią też na niego „wesz sarnia” lub „wesz jelenia”. Gdy już usiądzie na skórze, odrzuca skrzydła i piechotą szuka sobie miejsca do żerowania. Lubi owłosioną skórę na głowie, a więc prawdopodobnie poczujesz go na karku lub za uchem i wtedy łatwo stamtąd wykurzysz, jeszcze zanim zabierze się do gryzienia.

Lipoptena cervi (10.3897-zookeys.862.25992) Figure 2
[J Roháček] Oboňa J, Sychra O, Greš S, Heřman P, Manko P, Roháček J, Šestáková A, Šlapák J, Hromada M (2019) A revised annotated checklist of louse flies (Diptera, Hippoboscidae) from Slovakia. ZooKeys 862: 129-152, CC BY 4.0, via Wikimedia Commons

A o różnych prawdziwych wampirach możesz poczytać tutaj:

Czy wampiry istnieją naprawdę?

Kapryśna pogoda

Upał — w upalne dni nie odmawiaj sobie szwendania, ale zachowaj rozsądek. Musisz się chronić przed odwodnieniem, przegrzaniem i poparzeniem słonecznym, a więc:

  • spaceruj wcześnie rano albo późno wieczorem, gdy jest chłodniej,
  • spaceruj w cieniu (preferowany las),
  • na głowę nałóż czapkę, a na skórę krem z filtrem (albo długie rękawy),
  • zawsze miej ze sobą wodę i regularnie popijaj w małych ilościach.

Burze — gwałtowne zjawisko pogodowe może Cię nie tylko przemoczyć i nastraszyć: istnieje ryzyko rażenia piorunem (w eksponowanych miejscach) czy uderzenia przedmiotem porwanym przez silny wiatr. Jak się uchronić?

  • sprawdzaj prognozy pogody w swojej okolicy (i to częściej niż raz na kilka dni). Jeśli zapowiadane są burze, możesz śledzić ich ruch na radarach pogodowych,
  • pamiętaj, że burza może powstać spontanicznie w miejscu, w którym jeszcze godzinę wcześniej była piękna pogoda. Gdy zobaczysz pierwsze niepokojące oznaki na niebie, kieruj się tylko tam, gdzie będziesz bezpieczny (nie, nie musisz wtedy koniecznie stanąć na Giewoncie).

Polowania

W lipcu urządzane są polowania na jelenie, kozły saren, dziki i lisy. Przyglądaj się więc oznaczeniom na wjazdach do lasu, czy nie wkraczasz akurat pomiędzy myśliwych a ich potencjalne trofea.

Żmije

Ulubione gady zostawiłam sobie na koniec. Jestem ostatnią osobą, która zamierza Cię nimi straszyć. Bardzo je lubię, przeżyłam wiele absolutnie bezpiecznych spotkań z nimi (zarówno ja, jak i mój pies), bez żadnego straszenia, zabijania ani wzajemnego gryzienia. I powiadam Ci: wcale nie jest tak łatwo je spotkać, bo jak tylko Cię usłyszą z daleka, zwiewają gdzie pieprz rośnie. Ponieważ wiele osób się ich boi, podpowiem Ci, jak zwiększyć swoje bezpieczeństwo (i poczuć się lepiej):

  • zachowaj większą ostrożność lub unikaj miejsc i pory dnia, gdzie spotkasz je z największym prawdopodobieństwem: nasłonecznione polany, zręby w lesie, żwirowe nasypy, pobocza dróg. Wygrzewają się tam, gdzie jest słonecznie i ciepło i najczęściej z samego rana, aby nabrać energii po zimniejszej nocy.
  • chodź w zabudowanych butach i z zasłoniętymi kostkami (wyższe cholewki w butach lub po prostu długie spodnie). Jak już miałaby kąsać (choć to bardzo mało prawdopodobne), zrobi to w stopę. Obiecuję Ci, że do szyi nie doskoczy.
  • szwendaj się tam, gdzie dobrze widzisz, co jest przed Tobą, aby nikogo nie nadepnąć. Możesz szurać, będziesz słyszany z daleka.
  • prowadź psa na smyczy.


Podsumowanie

Mam nadzieję, że znalazłeś tu dla siebie kilka inspiracji do szwendania. Możesz się pochwalić w mediach społecznościowych przed znajomymi używając hashtagu #szwendamsie

Inne informacje

Zdjęcia: w większości mojego autorstwa (niepodpisane), w przeciwnym razie podano autora.

Widzę, że wciągnął Cię ten artykuł!
Może masz ochotę na więcej takich?

Dołącz do Klubu Mądrej Edukacji Przyrodniczej.

Co tydzień ciekawostki przyrodnicze, rekomendacje książek i artykułów, inspiracje do pracy z dziećmi prosto na Twoją skrzynkę!

Tutaj jest moja polityka prywatności.

Kto to napisał?

Julia. Zachwycam dzieci przyrodą (głównie nietoperzami), rysuję ilustrowane mapy, uważam, że kawa to życie, a każdą wolną chwilę spędzam w lesie (z psem Newtonem).

Ten materiał jest wartościowy?

Odwdzięcz mi się stawiając kawę (a ja kocham kawę)!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

…albo zostań moim wirtualnym sponsorem!

Chcesz więcej takich ciekawostek?

Dołącz do Klubu Mądrej Edukacji Przyrodniczej!

Co będziesz z tego mieć?

  • ciekawostki przyrodnicze, z którymi możesz zaimponować w towarzystwie,
  • materiały i inspiracje do przyrodniczej zabawy i nauki z dziećmi (idealne dla rodziców, nauczycieli i edukatorów),
  • dawkę edukacyjnego designu, który dobrze robi w mózg i w serduszko,
  • najnowsze artykuły i treści ode mnie oraz polecajki — wybitne treści wyszperane w internecie

Tutaj jest polityka prywatności.

Podoba Ci się to, co robię?

Jeśli uważasz, że to, co robię jest fajne i warto to wspierać, to postaw mi kawę! Twoja kawa zasili moje kreatywne zapasy i dodatkowo wywoła uśmiech na mojej twarzy… bo ja uwielbiam kawę! 😉

Czujesz, że chcesz coś dodać?

Chętnie poczytam o Twoich spostrzeżeniach, historiach, będę również wdzięczna za krytyczne uwagi, dodatkowe materiały albo zwykłe przybicie piątki 🙂

2 komentarze. Zostaw komentarz

  • Od widoku bel siana, zwanych przez nas „krokietami” bardziej lubię białe bele kiszonki, zwane pieszczotliwie „piankami” 🙂

    Odpowiedz
    • Fajne nazwy! Chociaż rozumiem potrzebę robienia kiszonki i wygodę nowoczesnych metod, mnie ta biała plastikowa folia na polach jednak psuje widok. No i jak wskoczysz na taką? No nie wskoczysz!

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij to pole
Wypełnij to pole
Proszę wpisać prawidłowy adres e-mail.

Dzięki za bycie częścią tej niesamowitej społeczności!